środa, 5 lutego 2014

Rozdział XIX



Iker

Rok później

   Minął rok od napaści Sary na Nevę a my dalej żyjemy w cieniu tej katastrofy. Matka Iago- bo tylko tak mogę nazywać kobietę, która niemalże zniszczyła mi życie, przeszła miesiąc temu finalną operację mającą na celu rekonstrukcję twarzy. Neva otrząsnęła się ze wszystkiego, ale media i opinia publiczna zniszczyły niemalże zniszczyły nasze rodzinne szczęście. Przez ostatni rok żyłem niemalże w zawieszeniu pomiędzy Madrytem w którym zdecydowałem się zostać a Las Palmas w którym mieszkała moja rodzina. Nie potrafiliśmy wychowywać Julii i Iago w atmosferze fotoreporterów wchodzących z buciorami w nasze życie prywatne.
    Musieliśmy przetrwać jakoś ten trudny czas i to, co jeszcze nas w życiu spotka. Sara zrzekła się praw rodzicielskich do Iago, jej rodzina również nie chciała interesować się dzieckiem, które wychowywała kobieta, oskarżana przez rodzinę Carbonero o upadek ich córki.
Sara podobno się zmieniła i przewartościowała swoje życie, ale było to kolejne łgarstwo. Wiele osób zaangażowało się w jej powrót do zdrowia, ale ona nie potrafiła, albo nie chciała tego docenić. Tydzień po operacji wyskoczyła z okna szpitalnego ginąć na miejscu.
    Neva okropnie to przeżyła, nasiliły się u niej koszmary senne i cały czas musiała być pod opieką psychologa.
Dzieci chowały się zdrowo, kochaliśmy je jeszcze mocniej, od kiedy dowiedzieliśmy się, że Neva nie będzie mogła mieć więcej dzieci.
Właśnie siedzimy na plaży patrząc jak słoneczna kula, chowa się za horyzontem, kładąc na tafli wody czerwono- złote promienie. Trzymaliśmy się za ręce na których lśniły złote krążki, które dwa miesiące temu połączyły nas węzłem małżeńskim.
      Dzieci zostały pod opieką Mercedes, która traktowała je jakby były jej rodzonymi wnukami, podobnie było z ich pradziadkiem Juliem.
    - Jestem szczęśliwa Iker. - Neva wtuliła się we mnie z ufnością. - Jestem szczęśliwa i przeżyłabym to wszystko jeszcze raz, gdybym miała znowu tutaj być. Kocham cię. - spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
    - Ja ciebie też kocham. - odpowiedziałem ze wzruszeniem. -


                                                          Epilog  nr I
   Następnego dnia Neva wyszła z domu ginąć pod kołami rozpędzonego ferrari. Iker ogłuszony ciosem, jaki po raz kolejny zadało mu życie, przerwał karierę poświęcając się w całości opiece nad dziećmi.
Nigdy więcej się nie ożenił, nie potrafił pokochać nikogo tak bardzo jak kochał Nevę.


                                                   
                                                            Epilog nr II

    Iker i Neva przeżyli ze sobą wiele wspaniałych lat, kochając się i ciesząc każdą chwilą w swojej obecności. Do końca swojego życia mieszkali w Las Palmas, gdzie Iker otworzył szkółkę piłkarską dla lokalnej młodzieży.
    Ich dzieci nie poszły w ślady rodziców, Iago został prawnikiem a Julia podróżniczką, mieszkającą na stałe w Buenos Aires.

                                                           * Koniec *




___________________________________________________________________________

Zaskoczone? Przyznam się szczerze, że ja też. Tego opowiadania nie dało się zakończyć radośnie ślubem i życiem długo i szczęśliwie bo Sara odbiła się na ich życiu bardzo mocno. 
Na samym początku chciałam zostawić tylko epilog nr 1, ale zdecydowałam się dodać drugą alternatywę i możecie sobie wybrać wariant, który bardziej wam odpowiada. 
Dziękuję, że byłyście ze mną przez te XIX rozdziałów. 
                                                                      Pozdrawiam Fiolka :*

8 komentarzy:

  1. No i dobrze, że wstawiłaś ten drugi, jakbyś zostawiła tylko pierwszy tombym chyba, chyba... nie wiem co bym ci zrobiła, ale na pewno coś strasznego! Tak okrutnie potraktowac Ikera i Nevę? Będę strasznie udawac, że tego pierwszego epilogu w ogóle nie ma!

    OdpowiedzUsuń
  2. Neva i Iker zasługują na szczęście, dlatego też wybieram drugi epilog. ;)
    Dziękuję za świetne opowiadanie, które zawsze czytałam z wielką przyjemnością. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że dałaś nam wybór, wiesz?
    Iker i Neva to tacy bohaterowie, których nie da się nie lubić, od początku wzbudzają sympatię - i dlatego właśnie cieszę się, że pojawił się też drugi epilog. Wolę wyobrażać sobie, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Względnie szczęśliwie. Bo przecież zawsze gdzieś tam przy nich - zwłaszcza przy Nevie - będzie siedzieć wspomnienie Sary. Ale mają przecież dwójkę pięknych dzieci - i tak, chcę wierzyć, że są szczęśliwi.
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooooo nie! Ten pierwszy epilog... myślałam, że cię gołymi rękami uduszę! Iker i Neva przeszli zbyt wiele, by ich jeszcze dodatkowo krzywdzić. Zdecydowanie bardziej podoba mi się drugi, gdzie żyją długo i szczęśliwie. Będzie mi brakować tego opowiadania, ale cóż. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi druga wersja. Neva i Iker zasługują na szczęście po tym wszystkim co przeszli. No cóż takiego końca Carbonary się nie spodziewałam, ale może to i lepiej? Szkoda, że to już koniec. Z drugiej strony cieszę się jednak, że dałaś nam wybór co do zakończenia tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie oczywiście było szczęśliwe zakończenie. Rzeczywiście, Iker i Neva przeszli bardzo wiele, ale zasługiwali na to, by ostatecznie osiągnąć szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wierzę... Najpierw zawieszasz jeden z moich ulubionych twoich historii - ale wyszło łopatologiczne zdane, mam nadzieję, że jest w miarę zrozumiałe :D a teraz kończysz to. Powinnam ci jakiś strajk urządzić, ale... ze smutkiem godzę się ze wszystkim. Uwielbiam Ikera i Nevę więc jestem za epilogiem numer 2 - dużo przeszli i zasługują na happy end. Oni i ich pociechy :) Będzie mi brakować tego opowiadania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne opowiadanie.
    Jestem za zakończeniem nr 2, bohaterom się należy...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar zostawić komentarz typu-"Fajny blog, zapraszam do mnie!" to oszczędź sobie stukanie w klawiaturę.
Do reklamowania twórczości służy zakładka SPAM!
Fiolka :)