wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział V



Tydzień później

Iker

   Minął tydzień, od pamiętnej kolacji, po której obiłem gębę temu hollywoodzkiemu idiocie. Facet, chciał wnieść oskarżeniem pod moim adresem, ale wujek Julio, razem ze swoimi prawnikami wybili mu to z głowy. Wkurzyłem się, bo mogłem dwa razy pomyśleć, zanim straciłem kontrolę, ale nie mogłem dopuścić, żeby ten debil obrażał Nevę. Sama myśl, że chciałby zaciągnąć ją do łóżka, budziła we mnie mordercze instynkty i chęć rozerwania go na strzępy.
    Larkin, wyprowadził się z El Dorado, ale byłem stuprocentowo pewny, że to nie było jego ostatnie słowo. Takie typki nie odpuszczają tak po prostu.
   Sara, wyłączyła swoją komórkę, czym jeszcze pogorszyła nasze i tak napięte stosunki. Dzwoniłem do niej kilka dni temu, żeby dowiedzieć się o jej samopoczucie i po ludzku pogadać. W końcu jest moją narzeczoną i martwię się o jej zdrowie, ale jak widać ona ma mnie kompletnie gdzieś. Nie może wybaczyć mi tego, że wolałem przyjechać do rodziny a nie spędzać z nią wakacji w luksusowym ośrodku.
Sara, nie trawiła Unaia, ale nie rozumiem dlaczego nie chciała przyjeżdżać do posiadłości wujka Julia.
Kuzyn dziadka Santiano, nigdy słowem ani czynem, nie dał jej do zrozumienia, że może być tutaj niemile widziana.
    W tym momencie, nie miałem okazji wnikać w to, co ją tak uraziło, że nie chce ze mną rozmawiać. Coraz częściej miałem wrażenie, że nasz związek jest już tylko ustną umową na wyłączność. Nie kochaliśmy się od przeszło dwóch miesięcy i szczerze mówiąc nie tęskniłem za jej bliskością.
To nie rokowało zbyt dobrze dla naszego związku, jestem tego świadom, ale nie potrafię sam przed sobą udawać, że jest inaczej i nadal pragnę jej tak jak dawniej.
   Gorzej, sprawa przedstawiała się z Nevą. Od tygodnia całe dnie spędzała w hotelu a do domu wracała, żeby położyć się spać a rankiem wychodziła jeszcze przed śniadaniem. Tęskniłem za jej śmiechem i zmuszaniem mnie do długich spacerów po plaży a także wyciąganiem informacji na temat mojej pracy.
Neva, naprawdę interesowała się futbolem i chętnie opowiadałem jej o chłopakach z Reprezentacji i Realu. Tęskniłem za kumplami, zwłaszcza zaś za Brodatym i Ramosem z którymi chętnie wybrałbym się na piwo albo dwa.
   Wracając do moich relacji z Nevą, po tygodniu mijania się niczym łodzie na pogrążonym w mroku Atlantyku, w końcu postanowiłem wyjaśnić sytuację. Nie mogę pozwolić sobie na stratę tak...ważnej dla mnie osoby.
Wiedziałem, że skończy pracę po północy a gdy przyjedzie, od razu pójdzie do swojego pokoju. W domu Julia, nikt nie zamykał swoich pokoi na klucz, wszyscy ślepo ufali Mercedes i młodziutkiej Marii, która przychodziła, żeby pomóc sprzątać pokoje.
   Gdy, Julio i Merce udali się spać a Unai wybył na dyskotekę, podkradłem się do pokoju Nevy, chcąc tam na nią poczekać.
W pomieszczeniu ,w którym królowało sporej wielkości łóżko z dużą ilością poduch, czuć było kobiecy zapach. Tak pachniała Neva, delikatnie i subtelnie a przy tym intrygująco i narkotycznie. Podniosłem z łóżka małego, puchatego misia, bezwiednie przykładając go do nosa. Pluszak przesiąkł jej zapachem, słodkim i delikatnym, ale dużo bardziej intensywnym niż ten unoszący się w pokoju.
    Czym prędzej odłożyłem przytulankę na łóżko, wychodząc na przylegający do pokoju, olbrzymi taras. Przezornie nie zapalałem światła, żeby nikt nie zauważył mojej obecności w jej pokoju.
Oparłem się o barierkę, wpatrując się w ogród znajdujący się pode mną. Tej nocy termometr wskazywał 35 stopni Celsjusza, ale upały dało się znieść dzięki Atlantykowi. Chłodna, morska bryza delikatnie chłodziła moje rozgrzane ciało, a ja odpłynąłem w świat swoich przemyśleń.
   Nie wiem ile czasu tak stałem, ale w pewnym momencie usłyszałem ciche kroki, zmierzające w moją stronę a potem dotyk dłoni na moim ramieniu.
Odwróciłem się, mając przed sobą Nevę ubraną jedynie w kostium kąpielowy, ociekającą wodą.

Neva

   Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że przez tydzień unikałam Ikera a wszystko zrzuciłam na karb pracy.
Istotnie, byłam zabiegana od rana do wieczora, ale celowo wracałam do domu grubo po północy. Zapytacie, dlaczego tak robiłam?
Odpowiedź jest prosta.
Nie byłam siebie pewna a po pamiętnym wieczorze, gdy opatrywałam Ikera, zdałam sobie sprawę, że nie jest dla mnie tylko dalekim kuzynem i kompanem do zabawy.
   Iker, z dnia na dzień staje się dla mnie kimś ważnym a wiem, że moje uczucie do niego jest utopijne i przyniesie mi tylko ból i cierpienie. On ma Sarę, kobietę w której jest bezgranicznie zakochany a teraz przeżywa ciężkie chwile i być może zawirowania w związku. Jestem ostatnią osobą na świecie, która chciałaby zniszczyć mu życie, tylko żeby osiągnąć swój cel i zaspokoić pragnienie.
Nie byłam jeszcze w nim zakochana, ale odżyło uczucie, którym obdarzałam go, będąc jeszcze romantycznie usposobionym podlotkiem.
   Jako nastolatka, wizualizowałam go sobie, jako rycerza w lśniącej zbroi, który ratuje mnie z rąk odrażającego smoka. Trochę głupie, ale moje marzenia zawsze odstawały od tych, snutych przez moje rówieśniczki. Zawsze, podświadomie pragnęła ideału, który sama stworzyłam a wiem, że tacy ludzie nie istnieją. Nawet mój kochany i uczuciowy kuzyn, nie jest idealny a wyprowadzony z równowagi potrafi nieźle się bić.
    Unai, nieznośny jak zawsze, pogratulował bratu i chciał koniecznie wiedzieć, co też tak bardzo go rozsierdziło, ale zdołałam jakoś go powstrzymać. Sama do końca nie wiem, co motywowało Ikera, żeby stłukł Larkina na kwaśne jabłko, ale mogłam się domyślać, że miał ku temu poważne powody.
Nie chciałam pytać, bezgranicznie mu ufałam.
   Po kolejnym, ciężkim dniu pracy nad kampanią reklamową, postanowiłam wrócić trochę wcześniej i zażyć wieczornej kąpieli w oceanie. W torebce, zawsze trzymałam bikini, na wszelki wypadek gdybym miała ochotę na kąpiel i w tym dniu, moja przezorność w końcu zaowocowała. Przebrałam się jeszcze w hotelu, biorąc z zaplecza kanarkowy ręcznik z logo naszego El Dorado. Na plażę podjechałam taksówką a stamtąd pieszo przeszłam w stronę  domu.
   Ocean, tego dnia był wzburzony, ale idealnie nadawał się na kilkuminutową kąpiel. Wskoczyłam pod wtaczającego się na plażę bałwana, czując jak fala obraca moje ciało i niesie je na piasek. Uwielbiałam to uczucie, gdy woda wypycha cię na zewnątrz a potem płyniesz razem z nią.
   Skończyłam kąpiel, czując jak moje zasiedziałem przed biurkiem ciało, powoli wraca co normalnego trybu funkcjonowania. Odprężona i zadowolona ruszyłam w stronę domu, zabierając torebkę przewieszoną przez ogrodzenie. Nie zadałam sobie trudu, żeby wyciągnąć z niej ręcznik, chciałam żeby chłodna morska woda, chłodziła mnie, aż nie dojdę do pokoju.
   Dom o tej porze był pogrążony w ciszy, przerwanej jedynie tykaniem zegara w holu. Weszłam na schody nie zapalając światła, ale u ich szczytu spojrzałam w stronę pokoju, który zajmował Iker. Stałam tak przez chwilę, ale szybko się ogarnęłam i ruszyłam do siebie. Zanim przekroczyłam próg sypialni, miałam niejasne wrażenie, że coś jest nie tak. Nie zapalałam światła chcąc od razu wskoczyć pod prysznic.
   W pewnym momencie stanęłam jak wryta. Na moim tarasie, oparty o barierkę, tyłem do mnie stał Iker. Jego wysportowaną sylwetkę, oświetlało jedynie wątłe światło księżyca. Nie wiem co mną motywowało, ale poszłam tam a gdy stałam za nim położyłam mu rękę na ramieniu. Odwrócił się, patrząc na mnie nieodgadnionym wzrokiem w którym dostrzegłam tęsknotę i coś jeszcze. Coś, co nie pozwoliło mi odejść stamtąd i zostawić go samego.

Iker

   Stała przede mną w stroju kąpielowym z kropelkami wody, lśniącymi na chłodnej skórze. Moja dłoń, wiedziona niewidzialnym magnesem, dotknęła jej wilgotnego ramienia. Zadrżała pod moim dotykiem a ja nie potrafiłem się wycofać. Przysunąłem się do niej, obejmując ją w pasie i przyciągając do siebie. Jej ciało przywarło do mnie w momencie, gdy morska kropla z jej włosów, skapneła wprost na jej usta.
   Spojrzałem jeszcze raz w jej jasne oczy i już wiedziałem, że moje wcześniejsze opanowanie trafi szlag. Pochyliłem się a moje ciepłe wargi opadły na jej wilgotne, lekko rozchylone usta. Poczułem słony smak oceanu i zapach jej ciała, wiedziałem, że przepadłem z kretesem. Wpiłem się w jej usta chciwie, tak jakby od tego pocałunku zależało moje życie.
Moje dłonie, przesuwały się po półnagim ciele kuzynki a w  głowie grzmiały mi wszystkie morza i oceany świata.
   Musiałem zaspokoić swoje pragnienie, chociaż wiedziałem, że jestem w tym momencie nie fair w stosunku do Sary i samej Nevy.
   Całowaliśmy się, tak jakby otaczający nas świat nie istniał a jutro miało nie nadejść nigdy. Neva,  chętnie oddawała mi pocałunki, zarzucając ręce na moje ramiona. Uniosłem ją, sadzając na barierce i otaczając ramionami, zaś ona opasała mnie swoimi nogami. Byliśmy jednością, ciało przy ciele a nasze oddechy zlały się w jeden, przepełniony ogniem i żarem.
   Moje wargi na chwilę oderwały się od jej ust, sunąc w dół szyi aż do rowka pomiędzy piersiami.  Neva jęknęła cichutko a ja byłem gotowy do dalszych pieszczot. W tym momencie niebo na zachodzie rozdarła błyskawica a zaraz po niej nastąpił głuchy grzmot.
Przerwaliśmy, wpatrując się w siebie zdyszani i roznamiętnieni.
Podniosłem Nevę, stawiając ją na rozgrzanych płytkach a ona odsunęła się ode mnie, tak jakby mój dotyk ją parzył.
   - Co się stało?- zapytałem zdezorientowany.
Spojrzała na mnie spłoszonym wzrokiem, pełnym bólu i wyrzutów sumienia.
   - Nie mogę, Iker. - pokręciła nerwowo głową a w jej oczach zalśniły łzy. - Nie powinniśmy.
Patrzyłem na nią z niedowierzaniem.
   - Neva, ale wiesz że coś do ciebie czuję. - odpowiedziałem chcąc ją objąć.
Odsunęła się.
   - Nic nie rozumiesz. - jęknęła.- Przecież jesteśmy rodziną.
   - Daleką.- dodałem wściekły. - Tak naprawdę, nie łączą nas prawie żadne więzy krwi. Potrafisz policzyć pokolenia w których mieliśmy wspólnego przodka?
   - A jednak coś nas łączy. Nasi dziadkowie byli kuzynami, znamy się od dzieciństwa, nazywasz Julia wujkiem i nosimy to samo nazwisko. Czy to dla ciebie mało?
   - Nie obchodzi mnie to Neva.- odpowiedziałem ostro. - Pragnę cię, ty mnie także. Zaprzeczysz?
Zaśmiała się gorzko.
   - Nie zaprzeczę. - odpowiedziała. - Ale, zapomniałeś o czymś jeszcze. Masz narzeczoną.
Dotarło to do mnie. Byłem sukinsynem i kompletnym idiotą. Ta słodka dziewczyna, chciała być uczciwa wobec Sary a ja jej narzeczony, zapomniałem o jej istnieniu.
Poczułem się jak ostatni idiota, zaślepiony namiętnością do kobiety, której nie powinienem tknąć palcem.
   - Neva, Sara i ja...- zacząłem się tłumaczyć.
   - Sara i ty jesteście narzeczonymi a ja nie potrafię być niczyją kochanką. - powiedziawszy to uciekła do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Zostałem sam w momencie w którym z nieba popłynął rzęsisty, letni deszcz.
Mokry, porąbany idiota- oto kim jestem.


_____________________________________________________________________________-
Witajcie!
Zacznę od tego, że Iker jest nieznośnym bohaterem. Zupełnie nie tak planowałam ten odcinek a wyszło tak jak powyżej. ^^ Nie powiem Wam jakim cudem, Santo stracił opanowanie, bo sama tego nie wiem i dla mnie to też duże zaskoczenie. Samo się tak napisało, ale skoro słowa same popłynęły na klawiaturę, to widocznie tak musiało być.
Życzę Wam miłego czytania i przepraszam za jakiekolwiek błędy. Skręciłam nogę w kostce i jestem lekko zamroczona lekami przeciwbólowymi i nieznośnymi upałami.

                                                               Pozdrawiam serdecznie Fiolka :*

13 komentarzy:

  1. Ikuś, jaki ty niegrzeczny jesteś, normalnie nie poznaję kolegi! Chociaż akurat to, że zapomniał o Carbonero mogę zrozumieć, bo ta baba jest okropna -.- Ale żeby tak od razu Nevę do łożka wlec, no no, nie za bardzo się przejął radą brata, żeby aureolkę wyłączyć? :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaram się tym rozdziałem jak pochodnia :D Iker zrobił dokładnie to, co chciałam, żeby zrobił. Żeby to on wykonał pierwszy ruch, pierwszy się przyznał do swoich uczuć i pierwszy zawalczył o Nevę. Jestem z niej tak dumna! Potrafiła się kontrolować w takim momencie, Chryste, dziewczyna jest niesamowita. Iker Casillas ją całuje jak szalony, a ona jeszcze pamięta o jego narzeczonej :D Who cares :D Czekam, strasznie czekam jak dalej potoczy się ta historia, co będzie rano, a może jeszcze coś tej nocy się wydarzy ;>
    Och, pisz szybiciutko!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się nam Iker rozkręcił. Niespodziewałam się tego, ale w sumie podoba mi się w takiej wersji! Niech rzuci tę Sarę w cholere, przecież Neva jest taka urocza, wręcz idealna! Mam nadzieję, że to nie koniec takich akcji.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah to się porobiło... Pfff nwm co mam napisać :P
    Ikerą wzięło całkowicie. Gdyby tam się nie zakradł... Ehh gdyby gdyby ;d;d
    Aż sobie biedny o Sarze zapomniał.. W sumie to się nie dziwię.
    Ciekawi mnie jak to dalej będzie...
    Taaka rodzinaaa z nich, że prawie wcale xd Ja znam przypadek, że bliższy kuzyn, z bliższa kuzynką mają dziecko, są małżeństwem itd. itd. :P
    Nie przejmuj się Iker hahahah xD
    Pozdrawiam! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Iker dał się ponieść emocjom :D Mam nadzieję, że niedługo zrozumie, że już nic nie czuje do Sary, rozstanie się z nią i pomiędzy nim, a Nevą nie będzie już żadnych przeszkód :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Kochany Iker, który dzięki swoim żądzom, sprawia, że akcja nabiera tempa. Bramkarz na serio musi być mocno zakochany w kuzynce, skoro nie przeszkadza mu Sara oraz więzy rodzinne. W sumie to mu się nie dziwię. Życie z kobietą, jaką jest dziennikarka, potrafi zmęczyć człowieka. Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski - serio. Oni do siebie naprawdę pasują. Niech Iker rzuci w cholerę tą całą Sarę i spiknie się z Nevą. Wtedy obydwoje będą szczęśliwi. Kibicuje im. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. El Santo w końcu stracił nad sobą panowanie w słusznej sprawie ;D Jednak Neva, mimo marzeń trzyma rękę na pulsie a szkoda a może lepiej że nie...
    Kurde ale oni są daleki jak stąd do Miami kuzynami... Pfff...
    Czekam na NN :*
    Zdrowiej tam :]

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałam na ten moment. Ciekawe co by było gdyby nie ta błyskawica...

    OdpowiedzUsuń
  10. No to pięknie, oto Iker Casillas jakiego nie znamy. Kompletnie rozumiem Nevę, bo są dalekimi kuzynami czy czymkolwiek innym, ale jednak jakaś rodzina jest. Nie mogłabym, to takie dziwne. I bardzo dobrze, że jest w porządku co do narzeczonej Ikera (chociaż Sary tak czy siak nikt nie lubi).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego taki krótki, a taki wspaniały? :( To wszystko przez Ciebie, weź już nie pisz bo mam kompleksy :( Nie no żarcik, pisz, pisz bo cudownie Ci to wychodzi :3 Yeah! Iker olej Carbonero i bierz się za Nevę! W końcu taka laska jest :3 Dobrze, że rodzina daleka... I patrzcie, jakby ślub wzięli to nie musi Neva dokumentów zmieniać, bo ona i tak Casillas ;3 Chyba, że Neva Casillas Casillas O_O To by było dziwne. Pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Yhym. Rodzina. Siódma woda po kisielu - w tym wypadku Iker ma rację, ale jednak rodzina. No i do tego Sara. To byłoby nie w porządku. A Neva najbardziej na świecie nie lubi być nie w porządku. Trzeba więc wszystko po kolei. Iker musi zacząć od zerwania z Sarą, a potem - potem się zobaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy Iker mógłby być bardziej szczęśliwy? Zapewne tak. Być może faktycznie zrodziło się pomiędzy nim a Nevą coś naprawdę wyjątkowego. Są przecież rodziną w końcu - znowuż nie tak bliską, można by spokojnie powiedzieć, że taka rodzina to rodzina jak siódma woda po kisielku. Jednak chcąc cokolwiek zdziałać w tym kierunku musiałby podjąć jedne z ważniejszych kroków - poważnie zastanowić się nad związkiem z Sarą, bo gra na dwa fronty zdecydowanie nie byłaby tutaj fair w żadnym przypadku.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar zostawić komentarz typu-"Fajny blog, zapraszam do mnie!" to oszczędź sobie stukanie w klawiaturę.
Do reklamowania twórczości służy zakładka SPAM!
Fiolka :)