niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział VII



Iker

   Moje przypuszczenia okazały się słuszne. Wszedłem po schodkach do królestwa dziecinnych zabaw i wspomnień a w środku spotkałem Nevę. Jedyną osobę, jaką w tym momencie chciałem mieć przy sobie.
Leżała na plecach, pośrodku okrągłego materaca wpatrując się w sufit, który w całości tworzyło duże okno.
   Nie wiem, ile tak stałem, możliwe że było to kilkanaście sekund może kilka minut. Kompletnie zapomniałem o tym, że niecałą godzinę temu zakończyłem swój związek z Sarą.  Nie poczułem nic, nawet najlżejszego ukłucia w sercu, współczucia dla mojej narzeczonej. Jedyne, co mogłem zrobić to przyjść tutaj...do Nevy.
   - Co ty tutaj robisz?- zapytała mnie zdenerwowana.
Miała na sobie tę samą sukienkę, którą włożyła podczas kolacji a ciemne włosy wcześniej związane w eleganckiego koka, teraz spływały jej na ramiona. Stała boso, co upodabniało ją do małej dziewczynki, którą pamiętałem z dawnych lat.
   - Spacerowałem i zauważyłem światło. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
  Neva, cały czas wpatrywała się we mnie z pewnego rodzaju wyrzutem. Wiedziałem, co ją trapi i dlaczego chciałaby żebym stąd odszedł.
   - Możesz tutaj zostać. - szepnęła.- Ja wyjdę. - chciała mnie wyminąć, ale złapałem ją za rękę a ona znieruchomiała, jakby dotyk mojej dłoni ją poparzył.
   - Zostań.

   Stała na przeciw mnie, cały czas patrząc w moje oczy a ja bezwiednie gładziłem jej dłoń swoim kciukiem. Wiedziałem, że nie było to dla niej nieprzyjemne, bo nie odsunęła się a ja przysuwałem się do niej ostrożnie, jak do dzikiego zwierzątka.
   Gdy byłem już wystarczająco blisko, zaryzykowałem i ostrożnie objąłem ją w talii. Nie chciałem dopuścić do tego, co wydarzyło się pomiędzy nami wczoraj. Zachowałem się jak napalony nastolatek, który rzuca się na dziewczynę nie myśląc o konsekwencjach. Neva, na to nie zasłużyła była jak piękny obraz, który trzeba kontemplować, podziwiać i odkrywać fragment po fragmencie.
   Wolną ręką przesunąłem po jej policzku, sunąc ku wargom. Nie odezwała się ani słowem, przymykając powieki...
Nie mogłem wytrzymać dłużej, wziąłem ją pod brodę a potem moje usta opadły na jej chętne wargi.
   - Iker...- chciała coś powiedzieć, ale jakby się rozmyśliła.
  Słowa nie były już potrzebne. Oboje wiedzieliśmy o tym, że przychodząc do domku na drzewie w nocy, palę za sobą wszystkie mosty.
   Przywarliśmy do siebie w pocałunku, który z każdym oddechem stawał się coraz bardziej namiętny. Moje dłonie wędrowały po jej plecach, bezbłędnie odnajdując zapięcie sukienki, która po chwili opadła na podłogę tworząc na niej szmaragdowy krąg. Neva stała przede mną w czarnej, koronkowej bieliźnie zaróżowiona od pulsującej gorączkowo krwi.
   Dotknąłem jej rozpalonej skóry, czując jak pod opuszkami drgają mi niewidzialne impulsy, rozchodzące się po całym ciele.
   Porwałem ją w ramiona, kładąc pośrodku materaca a ona wpatrywała się we mnie błyszczącymi z pożądania oczyma.
Zdarłem z siebie koszulę, rzucając ją w kąta a zaraz za nią w górę pofrunęły moje szorty. Stanąłem przed nią zupełnie nagi, gotowy do dalszej części naszego spektaklu ciał.
   Pochyliłem się nad nią pieszcząc jej piersi, uroczo wyłaniające się zza skąpego stanika. Równocześnie moje ruchliwe dłonie, odkrywały każdy zakamarek ciała Nevy. Jęczała, pod dotykiem moich palców i ust. W końcu uniosłem ją, żeby raz na zawsze pozbyć się jej bielizny, która podzieliła los moich ciuchów. Oboje byliśmy nadzy i bezbronni w sidłach namiętności, która pchała nas ku sobie z potężną siłą.

Neva

   Pieścił mnie niczym wirtuoz ukochany instrument. Gdy jego wargi i język dotknęły moich sutków, myślałam że zaraz eksploduję z rozkoszy.
   - Neva...- jęknął pieszcząc mnie.- Moja Neva...
   - Iker...ja już... nie mogę dłużej.
Spojrzał na mnie roziskrzonymi oczami.
   - Boisz się?- zapytał nieoczekiwanie.
Pokręciłam głową.
   - Zróbmy to, proszę. - błagałam go.
   Pocałował mnie. Tym razem, jego usta nie brały moich tak zachłannie, jego pocałunki były słodkie i leniwe jakby specjalnie chciał przedłużać chwilę rozkoszy.
   Czułam nieprzepartą chęć dotykania go w taki sam sposób, w jaki on dotykał mnie. Wodząc teraz palcami po jego ramionach, doznawałam fascynującego uczucia nieograniczonej wolności. Mogłam go do woli dotykać, czuć pod palcami. Mogłam go mieć.
   Nasze pocałunku stawały się coraz gwałtowniejsze, oddechy coraz szybsze. Nad nami górował atłasowy granat nieba a na nim gwiezdny spektakl. Leżąc pod Ikerem, miałam idealny widok na migające punkciki, które jeden po drugim mknęły po wieczornym niebie.
   Na zewnątrz wzmógł się wiatr, przynosząc słonawy zapach oceanu. Zapach jego bezkresu i wolności, której oboje tak bardzo pragnęliśmy.
   Gdzieś w oddali zaśpiewał nocny ptak, ale my nie zwracaliśmy na niego uwagi. Widzieliśmy tylko siebie. Słyszeliśmy tylko swoje płytkie oddechy, oraz szalone bicie własnych serc, gdy pogrążeni w rozkoszy, odkrywaliśmy  najczulsze zakamarki swoich ciał.

Iker

   Od razu jej zapragnąłem, chociaż próbowałem się z tym jakoś kryć. Neva, stała się dla mnie kimś ważnym, musiałem powściągnąć pokusę wzięcia jej jak typowy barbarzyńca. Musiała czuć się przy mnie bezpiecznie.
Wziąłem jej twarz w swoje duże, bramkarskie dłonie.
   - Chcesz tego na pewno?- zapytałem jeszcze raz.
   - Chcę.- odpowiedziała mi z żarem.
   Ostatni bastion został przekroczony a twierdza naszego opanowania runęła.
Pocałowałem ją namiętnie, równocześnie układając się pomiędzy jej nogami. W momencie w którym wsunąłem się w jej ciepłe wnętrze, patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Widziałem jak zmienia jej się twarz, gdy zorientowała się, że połączyliśmy się po raz pierwszy. Jej powieki opadły, jakby były przytłoczone rozkoszą a ja znieruchomiałem całując jej nabrzmiałe usta.
   Trwało to zaledwie chwilę, gdy wysunąłem się z niej a potem pchnąłem jeszcze raz i jeszcze raz. Nie do wiary, ale jej ciało od razu dostosowało się do rytmu moich poruszeń, razem ze mną wznosząc się i opadając. Była moją partnerką, równie zaangażowaną jak ja ,a jej słodka obecność działała na mnie jak narkotyk. Siła jaka pchała nas dalej, pochłonęła wszystko. Nie liczyło się nic, nasza rodzina, dom, hotel dziadka i piękno nocy w której objęciach się kochaliśmy.
   Razem szybowaliśmy w przestworza miłosnego uniesienia roztrzęsieni i rozdygotani by następnie z błogim poczuciem spełnienia spłynąć w dół ku rzeczywistości.

Neva


Leżałam wtulona w zagłębienie jego szyi a on delikatnie gładził moje wilgotne, od potu włosy.

   - Żałujesz?- Iker zapytał mnie nieoczekiwanie.
Spłynęła na mnie fala wyrzutów sumienia. Zerwałam się gwałtownie, wpatrując się w obnażonego Ikera.
Mojego kuzyna a przede wszystkim mojego kochanka!
   - Mam skłamać?- zapytałam z jękiem.
Podniósł się do siadu, przysuwając się do mnie i całując w szyję i ucho.
   - Skarbie, przy mnie nie musisz kłamać.
   - Iker, jak mogliśmy?- zapytałam.
Casillas, błądził ustami po moim ciele.
   - Musieliśmy. - odpowiedział mi prosto i dosadnie. - Pragnąłem cię Nevo i ty mnie też.
   - Ale masz narzeczoną.- próbowałam stawiać opór, nie chciałam ulegać mu po raz drugi.
   - Ona już nie jest moją narzeczoną.- odpowiedział ciągnąc mnie ku sobie.
   Siedział a ja ułożyłam się nad nim, czując jak wsuwa się w moje rozdygotane ciało. Czułam jak moje piersi ocierają się o jego nagi tors. Nasze usta od nowa połączyły się w zachłannym pocałunku. Sumienie musiało poczekać, gdyż namiętność ponownie wzięła nad nami górę. Uniosłam się nad nim a on wsuwał się we mnie i tak wypychał mnie do góry. Szalałam...moje zmysły kotłowały się w ekstatycznych doznaniach, za każdym razem gdy Iker wbijał się w moje rozgrzane ciało. Nasze ruchy były szybkie i dosadne, wszystko wokół wirowało jak na karuzeli w wesołym miasteczku. Żar oblewał mnie przy każdym jego pocałunku, który palił niczym żarząca się ognista pieczęć. Nagle, wszystko we mnie zaczęło drgać i trząść się a rozkosz wybuchła zagarniając mnie i Ikera, który kilka sekund później dołączył do tego zjawiska.
   Mój kochanek opadł na łóżko a ja na niego, dysząc jak zawodnik po walce życia. Słowa i wyrzuty sumienia znów musiały poczekać.
Zasnęłam, czując pod sobą pierwszego mężczyznę, który mógłby zrobić ze mną wszystko a ja nie miałabym nic przeciwko.

_______________________________________________________________________
Przed rozdziałem powinnam napisać Uwaga albo Achtung! 
Miał być dłuższy a akcja obejmować nie tylko...ekhm...perypetie materacowe, jednakże po przeczytaniu tworu mojej wyobraźni, stwierdziłam że rozdział będzie należeć w całości do Ikera, Nevy i... nocy bezkresnej od gwiazd! 
Życzę miłej lektury! 
                                                                            Pozdrawiam Fiolka :*


11 komentarzy:

  1. No coś króciutko ale za to tak namiętnie...
    Ta dwójka chyba jest dla siebie stworzona ;D
    Czekam na te słowa...
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! I dobrze, że Iker zerwał z Sarą. Wreszcie coś się dzieje pomiędzy kuzynostwem. Wiadomo było, że coś do siebie czują, ale tutaj pocisnęli. O kurde! Oby tak dalej! Ciekawe, jak reszta zareaguje na ich bliską znajomość. Czekam na koljeny!

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, ale się gorąco zrobiło, aż się normalnie spociłam z wrażenia, przysięgam, cały podkład mi z twarzy spłynął! Poszaleli sobie, aż iskry szły, łaaaaaaał! Piękne, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  4. no no, przespali się ze sobą. Tak czułam, że tak wyjdzie xD
    Oj Iker Iker

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah wyrzuty sumienia faktycznie muszą poczekać, innego wyjścia nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no, normalnie czułam, że to tak się skończy bo jak by mogło być inaczej? Dobrze, że Iker pogonił Sarę, ale wydaje mi się, że Neva się jeszcze będzie opierała, obym się myliła!
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww, no to sę zrobiło gorąco. Hehe, mój ulubiony rozdział, że tak powiem xD
    Ale nie, tak na serio, to bardzo się cieszę, ze Iker i Neva w końcu się sobie przyznali, że im zależy. Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że Iker w końcu zostawił Sarę xD
    Unai się na pewno ucieszy hahaah XD Ale sam Iker się cieszy i to dobrze :)
    Ciekawa jestem jak zareaguje dziadek, gdy się dowie o miłości Ikera i Nevy.. Może się ucieszy.. :D
    Pozdrawiam :)
    PS. Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale jakaś taka nieogarnięta jestem hahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że wszystko między Ikerem i Nevą rozwija się w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że będzie tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No to ciekawie mieli na tym drzewie, trzeba przyznać.
    Wyrzuty sumienia na bok, jak szaleć to szaleć;D
    Czekam na nowy:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie się do siebie zbliżyli! Sceneria bardzo romantyczna nie powiem... domek na drzewie, gwieździste niebo ;) Ciekawi mnie czy w końcu będą razem.
    Czekam na nexta ! Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar zostawić komentarz typu-"Fajny blog, zapraszam do mnie!" to oszczędź sobie stukanie w klawiaturę.
Do reklamowania twórczości służy zakładka SPAM!
Fiolka :)