Iker
Pomyślnie przeszedłem badania a po kilku godzinach lekarze zapewnili mnie, że z moim kolanem jest wszystko w porządku.
- To tylko silne stłuczenie.- powiedział nasz klubowy ortopeda, spoglądając na usg kolana.- Przez dwa- trzy dni powinieneś odpocząć a potem wrócić do treningu, ale nie obciążaj za bardzo tej nogi, bo więzadła mogą nie wytrzymać.
- Będę się trzymał twoich zaleceń doktorku. - uśmiechnąłem się szeroko. - Spadł mi kamień z serca, bo byłem zdeterminowany do ciężkiej pracy. Trener się zmienił, ale nikt nie zagwarantuje mi stałej posady między słupkami. Muszę walczyć.
Postanowiłem na razie nie dzwonić do Nevy,pracowała pewnie w hotelu. Postanowiłem wybrać się na małe zakupy i kupić jej niewielki prezent. Może jakiś wisiorek albo bransoletkę? Zbliżały się jej dwudzieste piąte urodziny a taką rocznicę należy uczcić w odpowiedni sposób. Co prawda, nie wiedziałem czy jej rodzina coś planuje, Julio również nie rozmawiał ze mną na ten temat, ale po cichu wierzyłem, że rodzinna impreza zostanie przeniesiona na inny dzień.
Wybrałem się do centrum handlowego na obrzeżach miasta. Trzypiętrowy budynek z wierzchu przypominał mi dmuchany, biały ponton. W nocy to szkaradztwo mieniło się wszystkimi kolorami tęczy a w dzień straszyło wśród łagodnych pagórków pod Madrytem.
Zaparkowałem moje Audi na parkingu podziemnym a stamtąd udałem do środka w poszukiwaniu sklepu jubilerskiego. Miałem na sobie ciemne okulary i czapkę z daszkiem, ale i tak kilka osób poznało mnie i musiałem co chwilę przystawać i rozdać autografy. W końcu mogłem skupić się wyłącznie na kupieniu rzeczy, po którą tutaj przyjechałem.
Wybrałem sklep Tiffany'ego z prostej przyczyny, już parokrotnie zaopatrywałem się u tego znanego jubilera.
Ekspedientka z przyklejonym do twarzy, sztucznym uśmiechem podeszła do mnie pytając standardowo.
- W czym mogę pomóc?
- Chciałbym kupić wisiorek. - odpowiedziałem starając się nie zaglądać w jej sztuczne piersi, opięte przez śnieżnobiałą koszulę.
- Jakie kamienie pana interesują? Brylanty, szafiry, rubiny? Złoto, platyna a może wysoki stop srebra?
Zastanawiałem się przez chwilę, patrząc w gablotę mieniącą się od drogocennych cacuszek. W końcu mój wzrok padł na delikatne, szafirowe serduszko osadzone w białym złocie.
- Poproszę to szafirowe serce.- odpowiedziałem pokazując kobiecie właściwy wisiorek.
Zrobiła zaskoczoną minę, bo nie był to zakup na miarę człowieka tak zamożnego jak ja. Chyba myślała, że przepuszczę u nich miesięczną pensję kilku urzędników państwowych.
- Zapakować jak na prezent?- zapytała wyjmując biżuterię z gabloty.
- Poproszę.
Kilka chwil później zaopatrzony w aksamitne pudełeczko z nazwą i logiem sklepu, poszedłem po samochód. Do Nevy podjadę wieczorem, wcześniej kupując butelkę szampana i kwiaty. Już nie mogłem doczekać się jej widoku.
Neva
Eks narzeczona Ikera, wpatrywała się we mnie, jakbym przed momentem wymorodwała całą jej rodzinę.
Po co tutaj przylazła? I czego chciała?
- Czego chcesz?- zapytałam dość ostro.
- Porozmawiać. - odpowiedziała oschle.- Wpuścisz mnie, czy mam czekać na korytarzu?
Bez słowa wpuściłam ją do holu a ona bezbłędnie odnalazła salon, rozsiadając się na kanapie.
Stanęłam obok niej, coraz bardziej zniecierpliwiona i zezłoszczona.
- Słucham. - ponowiłam pytanie. - Co cię do mnie sprowadza.
Sara tym razem uśmiechnęła się od ucha do ucha, jakbym przed chwilą powiedziała jej świetny dowcip.
- Nie domyślasz się, Nevo?- zapytała z udawaną słodyczą, od której chciało mi się wymiotować.
Czy ja wcześniej zapewniałam Ikera, że ta dziewczyna cierpi po ich rozstaniu? Musiałam być kompletną idiotką, ona zachowywała się, jakby była królową Madrytu a ja miałam odczytywać jej życzenia.
- Wybacz, ale nie jestem wróżbitką. - odpowiedziałam.
Zaśmiała się cicho.
- Robisz ze mnie idiotkę? Wiem, że spotykasz się z Ikerem! Przyszłam tutaj, żeby cię ostrzec, że nie pozwolę ci go sobie odebrać.
- Przypominam ci, że Iker nie jest już twoim narzeczonym.- powiedziałam nad wyraz spokojnie.
- Tak ci się tylko wydaje!
- Nie sądzę, żeby cokolwiek mi się wydawało a jeśli nie masz mi do powiedzenia nic ciekawszego, to prosiłabym abyś opuściła mój hotel!
- Twój hotel? Nie rozśmieszaj mnie Amerykaneczko. To hotel twojego dziadunia i póki ten stary pryk żyje, ani cent nie wpadnie w twoje łapy. Myślisz, że Iker wybierze ciebie zamiast mnie? Potrzebował zmian i zabawi się tobą a potem rzuci i wróci do mnie. Ja jestem jego miłością, tworzymy zgrany duet. Do wszystkiego doszłam sama, nie mam bogatych krewnych, za to moje znajomości w kręgach dziennikarskich są nieocenione. W każdej chwili mogę ci zrobić taki czarny PR, od którego nie pozbierasz się do końca życia. Rozumiesz mnie?!- złapała mnie za rękę, a jej przeraźliwie zielone oczy patrzyły na mnie żądne krwawej wendety. Ta kobieta kompletnie oszalała!
- Szantażujesz mnie, Carbonero?!- wrzasnęłam.- Precz z moich oczu karierowiczko, albo zobaczysz co to znaczy zadrzeć z rodziną Casillasów. Tak się składa wredna małpo, że mój dziadek jest jedynym z najbogatszych ludzi w tym kraju i jeżeli będzie chciał przejechać taką nędzną ropuchę jak ty, to nie drgnie mu powieka. Rozumiesz mnie teraz? Wynoś się i nie próbuj szantażować mnie mediami, bo nie wiesz z kim zadzierasz.
Wybuchnęłam i nie byłam z siebie dumna. Nigdy nie próbowałam wykorzystywać tego, że mój dziadek i rodzice byli milionerami a ja i moi bracia mieliśmy po nich dziedziczyć.
Dziennikarka wpatrywała się we mnie z szokiem i malującym się na twarzy strachem. Chyba przekalkulowała sobie kilka spraw i doszła do wniosku, że autentycznie mogę mówić prawdę.
- Nie ośmielisz się tego zrobić.- powiedziała w końcu. - Nie kobiecie z którą Iker będzie miał dziecko!
Ostatnie słowo zawisło w próżni.
Dziecko... Iker będzie miał z nią dziecko. Jak to możliwe? Nie byli ze sobą od maja a może? Spojrzałam na jej idealną figurę i przeliczyłam miesiące. Mieliśmy koniec sierpnia, więc mogła być w trzecim miesiącu ciąży.
- Wyjdź.- prawie krzyknęłam.
- Nic nie powiesz?- zapytała mnie zszokowana.
- Wyjdź!- tym razem wrzasnęłam głośno a ona zabrała ze stolika swoją torebkę i wyszła zostawiając mnie z tą ogłuszającą informacją.
Iker
Zaopatrzony w butelkę szampana oraz bukiet czerwonych róż, mknąłem rozświetlonymi ulicami Madrytu, wprost pod hotel Ensueno. Byłem podniecony jak małolat, który idzie na pierwszą w życiu randkę.
Pierwszy raz daję Nevie prezent i już chciałem zobaczyć jej reakcję. Uśmiech gdy otwiera pudełeczko a potem pocałunek, który niechybnie jej skradnę.
Wchodziłem do foyer, uśmiechnięty od ucha do ucha, szczerzyłem się nawet do grupy emerytek zmierzających na kolację do hotelowej restauracji. Wsiadłem do windy, która zawiozła mnie wprost do holu apartamentu Casillasów.
Nevy nie było w salonie, nie było jej także w łazience i sypialni. Domyśliłem się, że jedynym miejscem w którym może być, jest prywatna pływalnia właścicieli. Położyłem pakunek na stoliku, wchodząc na górę gdzie pod oszkolą kopuła znajdował się basen z podgrzewaną podłogą.
Zobaczyłem ją.
Sunęła w wodzie, zupełnie naga a ja miałem ochotę zrzucić wszystko i objąć jej mokre ciało. Zauważyła mnie, uśmiechając się blado.
Wyszła z basenu, zakładając szlafrok a ja cały czas stałem jak słup soli, wpatrując się w jej smutne oczy.
- Hej kochanie. - pocałowałem ją w usta.
Wtuliła się we mnie, szukając pocieszenia i ciepła. Wyczuwałem, że coś jest z nią nie tak.
- Iker, błagam kochaj się ze mną.- poprosiła niemalże ze łzami w oczach.
- Coś nie tak?- odgarnąłem z jej czoła mokry kosmyk. - Masz dzisiaj urodziny słoneczko, dlaczego jesteś smutna?
- Jest mi przykro, bo mama nie zadzwoniła.- odpowiedziała.
Bez słowa przytuliłem ją do siebie a potem wziąłem na ręce i zaniosłem do sypialni.
Noc spędziliśmy w swoich objęciach, kochając się delikatnie i słodko, jak nigdy wcześniej. Zanim zmorzył nas sen, dałem jej prezent urodzinowy a potem pocałowałem namiętnie.
Zasnąłem z Nevą w ramionach szczęśliwy, że chociaż trochę poprawiłem jej humor. Obudziły mnie pierwsze promienie słoneczne, wpadające do pokoju. Zamiast Nevy, zastałem obok siebie pustą poduszkę na której leżała pojedyncza koperta.
_____________________________________________________________________
Witajcie!
Jak pisałam wczoraj, mam epicką obsuwę na wszystkich blogach, bo przez kilka dni zmagałam się z grypą żołądkową.
Rozdział kompletnie mi się nie podoba, ale w moim aktualnym stanie, nie jestem na siłach napisać nic bardziej spektakularnego. Pomimo tego, życzę Wam przyjemnej lektury.
Pozdrawiam Fiolka :*
A to małpa wredna z tej Carbonary! Na pewno coś knuje, Sosisko paskudne! Słowa prawdy nie mówi!!! Iker, musisz odnaleźć Nevę!!!
OdpowiedzUsuńNo tak. Sara w ciąży. Problem to jest niemały i - że tak ujmę - namacalny . Nie ma co - uroczy prezent urodzinowy dla Nevy.
OdpowiedzUsuńCo ta koperta w sobie zawiera? Oto jest pytanie. Jedno jest pewne - teraz Nevę i Ikera czeka prawdziwa próba.
buziaki :*
Ta koperta mnie chyba teraz ostatecznie przeraziła...
OdpowiedzUsuńSara - a może ona zmyśla?!
Nasza bohaterka dostała piękny prezent od Ikusia...
Czekam :*
Iker jaki romantyczny. Normalnie ideał faceta, gdy nie udaje starego dziadka :D Neva ma szczęście i mam nadzieję, że będą ze sobą długo i długo i długo :D Chyba za szybko to napisałam, bo pojawienie się jego ex nie zwiastuje niczego dobrego. Ona kłamie z tym dzieckiem, na bank. Iker przestanie być taki zadowolony, jak Neva powie mu o spotkaniu z tą ropuchą. Kurczę, jak mogłaś zakończyć w takim momencie. Oby tylko dziewczyna nie uciekła, bo Iker się załamie. Lepiej gdyby porozmawiali, ale no cóż – bohaterowie opowiadań uwielbiają utrudniać sobie życie :D Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. A i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńSara na bank kłamie, to jest oczywiste, niestety Neva przejęła się tym i cholernie to widać. Mam dziwne przeczucie, że ta koperta zawiera list, w którym Neva opisuje całe zajście z Carbonarą.
OdpowiedzUsuńCholera, obym się myliła.
Czekam na kolejny! ;)
Bosz, ta Carbonero już mi działa na nerwy. Przez nią wszystko może szlag trafić. Co jest w tej kopercie? Nie każ nam długo czekać na kolejny rozdział. ; >
OdpowiedzUsuńIker . A ta koperta mnie strasznie ciekawi zapraszam do mnie i dodaje cię do polecanych blogów zapraszam do mnie i prosze o komentarze
OdpowiedzUsuńSara nie może być w ciąży!! Nie ona kłamie, ja to wiem ja to wieeem!! Tak być nie będzie normalnie bym jej wszystkie włosy potegowała no!!
OdpowiedzUsuńJak ona tak może ;c
Myślałam że Neva zrobi Ikerowi jakąś taką mini awanturę albo chociaż powie mu cokolwiek o rozmowie z Sarą a tu nic o.O
I gdzie ona wybyła ja się pytam? Nie, Neva nie zostawiaj Ikera ;C