niedziela, 27 października 2013

Rozdział XIII



Neva 

    Mieliście kiedyś takie uczucie, że nagle grunt pod wami zaczyna się usuwać a w gardle tkwi potworna gula, dusząca i powodująca bolesne łkanie.
Ja właśnie tego doświadczałam, gdy zostawiałam Ikera w moim apartamencie a sama z walizką uciekałam jak zwykły tchórz.
    Musiałam tak postąpić, bo wiem że gdybym została to żadna siła nie potrafiłaby mnie odciągnąć od człowieka w którym byłam absolutnie zakochana.
Wcześniej tego nie dostrzegałam, ale teraz prawda uderzyła mnie prosto w twarz w chwili, kiedy nasza wspólna przyszłość mogła zranić wiele osób.
    Bez ciąży Sary mielibyśmy pod górkę, bo związek Ikera z dziennikarką był medialnym zjawiskiem komentowanym na całym świecie. Już rzucenie jej wywołało falę komentarzy,a jej ciąża dodatkowo wywoła lawinę kolejnych plotek i domysłów.
    Oczami wyobraźni widziałam plotkarskie jedynki na których widnieje moja twarz i podpis.
"To ona pozbawiła dziecko ojca".
    Nie wytrzymałabym tego i wiem, że rodzina nie zaakceptowałaby budowania szczęścia na gruzach poprzedniego związku, kosztem nienarodzonego maleństwa.
W amoku dotarłam jakoś na lotnisko, chociaż nie miałam biletu na żaden lot. Musiałam uciec z Madrytu jak najdalej a cel mojej mógł być dowolny. Pojadę chociażby i na Kamczatkę, byle wyrwać Ikera z mojego serca i umysłu.
    Lotnisko pomimo późnej pory tętniło życiem, ludzie wychodzili bądź wchodzili do hali przylotów, jedni zadumani inni uśmiechnięci i szczęśliwi.
Spojrzałam na tablicę odlotów i jeden z nich przykuł moją uwagę. Gdzie nikt nie będzie mnie szukał?- pomyślałam załamana.
    Moim oczom ukazał się świetlny napis- Barcelona. Czym prędzej pognałam do kasy, modląc się w duchu żeby znalazł się chociaż jeden wolny bilet. W tym momencie mogłabym polecieć nawet w bagażowni z tygrysem w klatce.
    - Dobry wieczór, czy są jeszcze wolne miejsca do Barcelony?- zapytałam pracownicę lotniska.
Kobieta sprawdziła coś w komputerze uśmiechając się do mnie.
    - Jeden, ale do biznesklasy.
    - Biorę!- odpowiedziałam bez namysłu podając dziewczynie kartę kredytową.
Godzinę później siedziałam przy oknie w biznesklasie patrząc jak samolot odbija się od ziemi i  frunie na północny zachód wprost pod ciepłe skrzydła Barcelony.
    Zasnęłam na chwilę, bo obudził mnie płacz dziecka. Czy to dziecko Ikera?- przez moją obolałą głowę przeszła taka myśl.
    Przecież to nie mogło być jego dziecko, zaczynałam ostro wariować. Uchyliłam powieki by sprawdzić co się dzieje. Na fotelu obok mnie w dziecinnym foteliku leżała kilkumiesięczna dziewuszka w różowych śpioszkach. Obok dziecka siedział ciemnowłosy mężczyzna, podając jej butelkę mleka. Dziewczynka nie chciała pić, zanosząc się potwornym płaczem, jakby ktoś zrobił jej potworną krzywdę. Na mój widok mała przestała łkać wpatrując się we mnie, niewiarygodnie ciemnymi oczyma okalonymi czarnymi rzęsami. Słodki, ciemnowłosy aniołek.
    Ojciec dziecka uniósł głowę patrząc wprost na mnie oczami w takim samym kolorze.
    - Chyba jej się pani spodobała. - stwierdził posyłając mi szeroki uśmiech. - Lia lubi patrzeć na ludzi z jasnymi oczami.
    - W Hiszpanii jasne oczy faktycznie są rzadziej spotykane.- odpowiedziałam.
    - Pani jest Hiszpanką?- zapytał.
    - Właściwie mam dwa paszporty, ale urodziłam się w Chicago w mieszanej rodzinie. Mój dziadek jest Hiszpanem a babcia była Polką.
    - Polski błękit nieba. - odpowiedział nieznajomy.
Po chwili odpiął dziewczynkę zasadzając sobie na kolanach. Mała wpatrywała się we mnie oczami wielkimi jak spodki.
    Z jej buzi co rusz wypływały potoki śliny, które wcześniej zamieniały się w bąbelki. Była tak słodka i rozkoszna, że na chwilę zapomniałam o tym co robię w tym samolocie a przede wszystkim przed czym uciekam.
    - Nazywam się Cesc a to Lia.- mężczyzna przedstawił się wyciągając do mnie rękę.
    - Neva.
    - Miło nam, Nevo. Lecisz do domu czy może na wakacje.
    - Lecę zacząć nowe życie. - odpowiedziałam mu nieoczekiwanie.
    - Barcelona to świetne miejsce, żeby zacząć nowe życie. - uśmiechnął się a wokół jego ciemnych oczu zaczęły robić się delikatne zmarszczki.
    - Mam taką nadzieję. - odpowiedziałam wpatrując się w okno, za którym widać było przebijające się przez mroki nocy słońce.



Osiem miesięcy później...

Iker 

    Był piękny, majowy poranek. Trzymałem na rękach swojego trzymiesięcznego synka- Iago  wpatrując się z rozczuleniem w jego błękitne-niemowlęce oczy.
Sara od czasu urodzenia Iago cierpiała na depresję poporodową a dzieckiem musiałem zająć się ja i moja matka. Przez ostatnie osiem miesięcy moje życie uczuciowe runęło do głębokiej przepaści a serce zamknęło się na miłość. Wyjątkiem był ten słodki bobas, którego właśnie trzymałem na rękach. Czasami w nocy, gdy kołysałem synka do snu, wyobrażałem sobie że trzymam w ramionach owoc mojej miłości do Nevy.
    Neva... jedyna kobieta, którą tak naprawdę kochałem a ona odeszła zostawiając mnie bez jednego słowa wyjaśnienia.
Nie widziałem jej od ośmiu miesięcy,które dłużyły mi się jakbym każdy przepracował na galerach.
    Na początku próbowałem jej szukać, ale wtedy zadzwoniła do mnie jej matka-Cindy, oświadczając że córka wróciła do swojego byłego narzeczonego i nie chce go widzieć. Zadzwoniłem do Julia. Wujek sam nie wiedział, co było przyczyną zachowania jej wnuczki a Unai i Gabi nic na ten temat nie wiedzieli.
    Przez cały tydzień piłem na umór, wyklinając Nevę i świat mnie otaczający. Wlałbym w siebie więcej, gdyby nie Sergio i chłopaki. Wyciągnęli mnie z dołka a gdy już doszedłem do siebie, wtedy zjawiła się Sara oświadczając mi, ze zostanę ojcem.
    W tym momencie czułem się jakby nieboskłon runął mi na głowę a życie wywróciło się o 180 stopni.
Wróciłem do Sary a ona przyjęła to z wdzięcznością, na każdym kroku próbując okazywać mi swoją miłość.
Udawałem, że cieszę się z tego wszystkiego zachowując się jak zakochany idiota. Sęk w tym, że byłem zakochany, ale nie w kobiecie z którą się zaręczyłem i która miała urodzić mi syna.
    Kochałem Nevę i nawet  narodziny Iago, nie były w stanie wydrzeć zamazać jej wspomnienia i siły uczucia, jakie do niej czułem.
Kocham ją. Gdziekolwiek i z kimkolwiek jest, kocham ją jak wariat i gdyby wróciła to padłbm jej do stóp błagając o jeden uśmiech. Iago obudził się patrząc na mnie uważnie, zalała mnie fala ojcowskiej miłości. Kochałem tego brzdąca ale nie potrafiłem nic poradzić na tęsknotę, która zżerała mnie od środka.




Neva

    Osiem ostatnich miesięcy pomimo utraty Ikera, były dla mnie najszczęśliwszym czasem pod słońcem. Cały czas czułam oddech przeszłości na plecach, ale cud w jakim uczestniczyłam dodawał mi skrzydeł.
    Kilka dni po przylocie do Barcelony, znalezieniu mieszkania i skontaktowaniu się z Gabi oraz dziadkiem, dowiedziałam się że jestem w ciąży.
Na początku rozpłakałam się i chciałam zasnąć na milion lat, nie budząc się z tej koszmarnej sytuacji, jednakże potem zaczęłam cieszyć się że po Ikerze nie zostanie mi tylko piękne wspomnienie. Owoc miłości do jedynego człowieka, którego byłam w stanie pokochać. Iker nie dowie się, że został ojcem po raz drugi.     Tę wiedzę posiadła tylko Gabi i dziadek Julio, który pomagał mi przez całą ciążę. Domyślił się, że noszę pod sercem dziecko Ikera bo jak stwierdził, wiedział co się kroi od samego początku. Gabriela była pierwszą osobą, która się dowiedziała i która pomogła mi zaklimatyzować się w Barcelonie. Wyjeżdżała do niej pod pretekstem doglądania tutejszych hoteli dziadka. Ja oficjalnie wróciłam do Chicago, dowiedziałam się także, ze moja matka wmówiła wszystkim, że wróciłam do narzeczonego.
Narzeczonego, którego tak naprawdę nigdy nie było.
    Stałam teraz nad kołyską w której leżała moja tygodniowa córeczka. Julia Irena, córka moja i Ikera, mój najsłodszy skarb.
   Drzwi od mojego mieszkania otworzyły się a w środku pojawił się mój przyjaciel Cesc, niosąc na rękach osiemnastomiesięczną Lię.
    Cesc tak jak ja był samotnym ojcem, gdyż jego partnerka opuściła go w kilka miesięcy po urodzeniu Lii. Przerosło ją powtórne macierzyństwo i mniejsze zainteresowanie ze strony Cesca. On zakochał się w małej a Daniella nie potrafiła znieść tego, że Lia zajmuje dużą część życia i uwagi jej partnera. Zjadła ją zazdrość o własną córkę.
    Nie potrafiłam zrozumieć, jak dorosła i świadoma swojej urody a także miłości partnera, kobieta potrafi zostawić rodzinę i tak po prostu uciec?
Ja też uciekłam, ale gdy odeszłam nie wiedziałam, że noszę pod sercem Julię. Nie chciałam rozwalać Ikerowi rodziny. Wiem, że moja córka kiedyś zapyta o ojca, ale nigdy nie będę walczyła o nikogo używając do tego dziecka.
    - Dzień dobry, moje piękne panie!- Cesc wkroczył do pokoiku niosą stawiając Lię na podłodze. Mała podreptała do łóżeczka, domagając się podniesienia, żeby mogła zobaczyć dzidzi.
    - Podoba jej się nowa koleżanka.- odpowiedziałam przyjacielowi.
    - Jest piękna jak mama.- uśmiechnął się szerzej całując mnie w policzek.
Uwielbiałam Cesca, był najwspanialszym z przyjaciół a w ciązy pomagał mi jak mógł. Połączyła nas samotność i rodzicielstwo w pojedynkę. Tworzyliśmy zgrany zespół. Przez całą ciążę pomagał mi w domu, jeździł ze mną po mebelki i inne akcesoria a potem chodził do szkoły rodzenia. Wiele osób uważało nas za rodzinę a my tylko uśmiechaliśmy się do siebie z przekorą. Dbałam jednak o to, żeby do żadnej z gazet nie wyciekło nasze wspólne zdjęcie. Cesc był znany bo tak jak Iker, był piłkarzem.
    Ironią losu było to, że grał w drużynie, będącej w relacji mocno antagonistycznej do Realu. Tym klubem była Barcelona.
Raz jeden ośmieliłam się pójść na El Clasico, chciałam zobaczyć Ikera chociażby z daleka. Nie wybiegł w pierwszym składzie, ale przez moment mignęa mi jego sylwetka.
    Wiedziałam już wtedy, że noszę pod sercem jego dziecko. Byliśmy tak blisko siebie a nie mogłam do niego pobiec i błagać żeby do mnie wrócił.
To ja od niego odeszłam i musiałam zmierzyć się z konsekwencjami swojej decyzji.
    - Czego jesteś smutna?- Cesc objął mnie przyjacielskim ramieniem. - Myślisz o ojcu Julii?- zapytał delikatnie.
    Po moim policzku spłynęła łza, która wywołała lawinę płaczu. Cesc bez jednego słowa, przytulił mnie do swojej piersi, ocierając ręką zdradliwe krople.
    - Przepraszam.- chlipnęłam. - W takie dni, gdy przypomnę sobie o nim i tym, że nie wie o istnieniu Julii. Cesc, ja próbuję być silna, ale nie potrafię przestać go kochać!
Ciemne oczy Fabregasa patrzyły na mnie łagodnie, wiedziałam że rozumie moje rozterki. On też bardzo przeżył odejście Danielli.
    - Nie powiem ci, że to całkowicie minie, ale ta rana w końcu się zabliźni a potem tylko czasami będzie piec. Dasz radę kochanie a jeśli będziesz miała zły dzień, to zawsze możesz wypłakać się na klacie wujka Czesia. - zachichotał.
    - Uwielbiam cię Cesc.- odpowiedziałam mu spontanicznie.- Co ja bym bez ciebie zrobiła?
    - Ja ciebie też i nie wiem. Zginęłabyś marnie. - pocałował mnie w policzek.
                                         

___________________________________________________________________________
Wiem, dawno mnie tutaj nie było. Ostatnio cierpię na ciężki i nieuleczalny brak czasu na cokolwiek. 
Walnęłam bombę z tym rozstaniem i jeszcze wrzuciłam do kociołka Fabregasa. Myślicie, że kroi się konkurencja na linii Iker- Cesc?
Zobaczymy co z tego wyniknie i co dalej namiesza Sos. Póki co mamy przedszkole! :D

Życzę miłego czytania. 
                                                                      Pozdrawiam Fiolka :*

10 komentarzy:

  1. Szczerze to nie mam pojęcia z kim będzie Neva. Na chwilę obecną lepszym kandydatem wydaje się być Czesio, ale wiadomo, że bohaterka jest zakochana bez pamięci w bramkarzu. To wszystko z każdą chwilą staje się bardziej zakręcone.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze bardziej nie lubię Sosa -.- Co za paskudne babsko, wszystko psuje i wszystko miesza... Ech. Dobrze, że się Nevie Czesio przydarzył, ale uważam, że powinna wrócić do Ikerka! Koniecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde ;o
    Ale się porobiło, to tak, jakby druga seria opowiadania. Bardzo mi się podoba postać Cesc'a. Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się potoczy. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No dałaś ostro do pieca :D
    Ale tak szczerze mówiąc uważam, że Iker powinien wiedzieć o córeczce. Ta sytuacja zdecydowanie nie jest normalna.
    A Cześka zostaw mnie. No kto to widział, żeby Nevie w głowie mieszał - tak, jakby co najmniej miała za mało atrakcji w życiu.
    Nie no... Niech Iker się weźmie za jakieś poszukiwania. W końcu tu chodzi o miłość jego życia do jasnej cholery!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo nie! Mam nadzieje ze sprawy nie pozostana tak skomplikowane i je jeszcze naprostujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma sytuacji bez wyjścia i wiem, że wszystko jakoś się rozwiąże. Oby tylko Neva wróciła do Ikera, albo chociaż Casillas dowiedział się o istnieniu swojej córeczki.
    Cesc <33 Lia <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku *o* Znaczy się z jednej strony awww xdd Cesc awww Lia awww Jezu koniec XD a z drugiej rzal smuteg i bul ;_____; Niech Iker ją jakoś zauważy, niech jakiś paparazzi walnie słitfocię tag *o* Dobra już nie robię z siebie pokemona hahahah XD Idę!
    Adios! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Neva zdecydowani powinna powiedzieć Ikerowi o tym, że mają dziecko. Swoją drogą szkoda mi go... Mam nadzieję, że Cesc nie namiesza i nie zakocha się w pannie Casillas ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze przeklęta Sara, to wszystko przez nią. Ucieka do Barcelony? Ciekawie… Oby ją znaleźli. Lia? Czyżby spotkała Fabregasa? Tak :D Zgadłam :D Może Iker dotrze do Nevy przez kumpla z reprezentacji? Jak to już osiem miesięcy? Kurczę, ciągle cicho wierzyłam w to, że Sara ściemnia z tą ciążą, a tu Iker siedzi z synkiem. Jeny, ale on cierpi – jest mi go naprawdę szkoda. O matko – Neva w ciąży? Z Ikerem? Ale się dzieje – podoba mi się :D Fajnie, że zaprzyjaźniła się z Fabregasem. Choć pewnie Fabregas nie jest żadnym konkurentem dla Ikera, choć… może nas w tym względzie zaskoczysz :D Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No to Iker narobił sobie dzieci... i problemów z nimi związanymi, bo to proste, że będzie jemu ciężko się pogodzić z podwójną rolą ojca, z podzieleniem miłości na dwoje dzieci (a każde od innej matki... to się narobiło). Aczkolwiek jest tu coś, a raczej ktoś, kto mi nagle przeszkodził! Tym kimś jest Cesc, bo pomimo że przedstawiany jest jako przyjaciel Nevy, to coś mi nie pasuje. Niekoniecznie musi o nią walczyć, ale jest pewna obawa, że może nieźle namieszać.
    Neva to silna kobieta, nie powiedziała Ikerowi o Julii, ale ta jego nieświadomość pewnie nie potrwa długo i niebawem się dowie. Mam od razu tą scenę przed oczami, ale jakoś ciężko zgadywać mi jak zachowa się Hiszpan.
    Także nie pozostaje mi nic poza czekaniem na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar zostawić komentarz typu-"Fajny blog, zapraszam do mnie!" to oszczędź sobie stukanie w klawiaturę.
Do reklamowania twórczości służy zakładka SPAM!
Fiolka :)